Militaria zawsze były w naszych sercach. Tuż obok fantastyki,
samochodów, muzyki czy dziewczyn. Oczywiście w różnym czasie – w różnych
proporcjach. Zaczynaliśmy, kiedy zdobycie munduru czy oporządzenia było
nie lada wyzwaniem. Trzeba było niejednokrotnie użyć „znajomości” lub po
prostu zrobić czy też uszyć sobie potrzebny sprzęt. Później rynek
dostarczał już wszystkiego, czego dusza wielbicieli militariów zapragnie
– były mundury, kamizelki, plecaki, noże i wiele, wiele innych gadżetów.
Sprzęt był najczęściej z demobilu, stary, ale użyteczny. Nadawał się
idealnie na nie zawsze rozsądne wyprawy oraz nocne „akcje”. Zwłaszcza po
niezbędnych przeróbkach. Można było zapuścić się w las, z grupą tak samo
(albo i mocniej) zakręconych kompanów i realizować swoje marzenia. Były
marsze, podchody, survival i to co dzisiaj nazywa się urbexem, a nasi
rodzice nazywali łażeniem po pustostanach i podziemiach fortów. Do pełni
szczęścia brakowało tylko… karabinów. Tak to już jest, że chcemy
mierzyć z się z prawdziwym przeciwnikiem. Poznać smak zwycięstwa i
poczuć ten jedyny rodzaj adrenaliny, jaki daje walka. W warunkach
hobbystycznych potrzebny był nam bezpieczny system symulacji strzelania.
Do siebie. Testowaliśmy wiele rozwiązań – od proc po markery
paintballowe. Zawsze jednak coś było nie takie, jak powinno. Aż do 2002
roku. Wtedy poznaliśmy repliki Air Soft Gun. I nic już nie było takie
samo. Tuż po replikach poznaliśmy maniaków Airsoftu, czyli strzelania do
siebie z replik broni palnej kompozytowymi kulkami kalibru 6 milimetrów.
Niebawem tworzyliśmy jeden z największych, i w naszym przekonaniu
najbardziej kozacki, klan airsoftowy w Poznaniu. Zdobywaliśmy
doświadczenie na tym specyficznym polu walki, nieustannie ucząc się na
błędach, najczęściej swoich. Ekipa była zgrana – przyjaźnie jakie wtedy
powstały, trwają po dziś, a nasze wspólne aktywności wykroczyły już
daleko poza Airsoft. Różne wyjazdy, poligony, duże scenariusze i zloty
otworzyły nasze głowy na nowe pomysły. Spotkaliśmy ludzi, którzy
wykorzystując repliki organizowali scenariusze rozgrywające w różnych
czasach czy światach jakie znaliśmy filmów, gier czy książek. Tak
właśnie poznaliśmy Larpy (live action role-playing ) i bardzo nam się
spodobały. Do tego stopnia, że nie tylko sami zaczęliśmy w nie grać, ale
również organizować.
Przy okazji naszych airsoftowych aktywności czasem spotykaliśmy cywili –
grzybiarzy, biegaczy, dzieci na piknikach, czasem policjantów… Zawsze
nasze repliki i to co robimy budziło ogromne zainteresowanie.
Zainspirowało to nas do zajęcia się airsoftem w komercyjny sposób.
Początki nie były łatwe – przekazanie naszych doświadczeń i pasji to
jedno, logistyka i świat biznesu to zupełnie inne pole bitwy. Z każdym
nowym zleceniem doskonalimy naszą ofertę i nasze umiejętności , tak aby
nasi klienci czerpali z airsoftu to co my – zabawę, adrenalinę,
militarny klimat i poczucie braterstwa broni. Nawet jeśli to broń na
plastikowe kulki. Zawsze jesteśmy otwarci na nowe wyzwania i pomysły.
Szkolimy się, budujemy sprzęt do naszych potrzeb, staramy się utrzymywać
kontakty ze środowiskami fanowskimi.Nie zawsze w mundurze, ale zawsze z
klimatem.